Netflix – usługa oferująca streaming seriali i filmów przez internet – jest dostępna w Szwajcarii od prawie roku. Zdecydowałem się na abonament praktycznie od razu. Pierwszy miesiąc użytkowania konta był dostępny za darmo, kolejny już płatny, ale mimo pewnych zastrzeżeń nie zrezygnowałem. Na czym to wszystko w ogóle polega i jakie zalety i wady ma to rozwiązanie?

Z CZYM TO SIĘ JE?

Ujmując to skrajnie łopatologicznie: Netflix pozwala oglądać filmy i seriale przez internet na tabletach, laptopach, smartfonach, poprzez konsole lub telewizorach zdolnych połączyć się z internetem. Nie ściągamy żadnych plików, wszystko odbywa się poprzez streaming. Z chwilą rezygnacji z abonamentu, tracimy dostęp.

ILE TO KOSZTUJE?

Cena abonamentu miesięcznego jest uzależniona od ilości urządzeń, na których jednocześnie możemy oglądać filmy lub seriale i ich jakości. Najniższy abonament wynosi 11.90 CHF miesięcznie i pozwala na oglądanie na jednym urządzeniu w standardowej jakości, kolejny 12.90 CHF oferuje jakość HD i jednoczesną obsługę 2 urządzeń, najdroższy abonament 17.90 CHF to obsługa 4 urządzeń, także w jakości HD. Pierwszy miesiąc jest za darmo, umowę można przerwać w dowolnym momencie. Dostępne opcje płatności to karty kredytowe i usługa PayPal. Cena, jakkolwiek jak na warunki szwajcarskie, nie przeraża, jest jednak wyższa od ceny abonamentu w innych krajach. W Niemczech usługa kosztuje 7.99 EUR w najniższym abonamencie.

CO DOSTAJEMY W PAKIECIE?

Dużo i jednocześnie niewiele. Oferta jest pozornie bogata, ale dotyczy to bardziej seriali niż filmów. Na polu oferty serialowej Netflix jest bardzo mocny: dostajemy pełne sezony House’a, Breaking Bad, Orange is The New Black i wielu innych. W niektórych wypadkach (Walking Dead) dostępne odcinki nie pokrywają się jednak z tymi, które zostały wyemitowane – występują zasadnicze opóźnienia. Nie dotyczy to seriali produkowanych przez samego Netflixa jak House of Cards. Filmy – tu jest różnie, niby oferta jest szeroka,, ale z drugiej strony brakuje wielu filmów z ostatnich miesięcy i lat. Do oferty Netflixa w USA, baza filmów Netflixa szwajcarskiego nie ma startu.

COŚ DLA DZIECIAKÓW?

To blog de facto parentingowy, więc wzmianka na ten temat musi się pojawić – Netflix jest super rozwiązaniem dla rodzica, który nie udaje, że jego dziecko bajek nie ogląda, a jednocześnie chce, by nie były to przypadkowe bajki z youtube czy kanałow telewizyjnych dla dzieci. Oferta dla dzieci jest bez dwóch zdań dość bogata. Typy Zuzanny to serial Max and Ruby, klasyka bajek Disneya i film animowany Coraline. Bajki – podobnie jak „dorosłe” filmy – dostępne są w oryginalnych i zdubbingowanych wersjach językowych.  Można także skonfigurować osobne konto dla dziecka, co za tym idzie, ograniczyć mu dostęp do filmów, którch nie powinno oglądać.

JAKIE SĄ PLUSY DODATNIE?

Sama idea stałej stawki miesiecznej za dostęp do jakby nie było dużej ilości filmów i seriali jest świetna. Paradoksalnie do niedawna w Szwajcarii legalnie można było korzystać jedynie z oferty Video-On-Demand, gdzie za każdy film płaci się osobno, a jego cena niejednokrotnie przekraczała cenę abonamentu miesięcznego Netflixa. Pojawiły się już alternatywy, ale o tym nieco dalej.

A JAKIE PLUSY UJEMNE?

W oczy rzucają się przede wszystkim dwa problemy. Wyszukiwarka wymaga, by podać tytuł filmu, którego szukamy, przejrzenie całej dostępnej bazy filmów za jednym zamachem nie jest możliwe. System sugerujący filmy na podstawie już obejrzanych i z podziałem na różne kategorie niestety zawodzi, propozycje często się powtarzają. Istnieją strony publikujące aktualne listy filmów i seriali dostępnych w Netflixie, ale to nie to samo.

Drugi potencjalny minus to napisy. Filmy i seriale są dostępne w oryginalnych wersjach językowych, przerażający mnie ze względów estetycznych niemiecki dubbing jest opcjonalny. To świetnie, problem zaczyna się jednak, gdy potrzebujemy napisów – na Netflixie to pełna ruletka. Czasami są dostępne tak angielskie, jak i niemieckie bądź francuskie (czasem inne, ale te dominują). Niektóre filmy mają jednak napisy dostępne przykładowo tylko w języku francuskim lub tylko niemieckim. O polskich rzecz jasna nie ma mowy.

A MOŻNA DOSTAĆ COŚ INNEGO?

Alternatywą jest wprowadzona przez UPC Cablecom usługa My Prime. Swisscom proponuje z kolei  Teleclub. Minusem jest ograniczenie tej oferty wyłącznie dla klientów obu dostawców i bardziej skomplikowane warunki użytkowania. W praktyce do już wykupionych pakietów w UPC Cablecom i Swisscom musimy doliczyć korzystanie z My Prime bądź Teleclub. W droższych pakietach obie usługi są darmowe, ale kwestią dyskusyjną jest to, czy faktycznie się to opłaca.

PODSUMOWUJĄC:

Netflix to sensowna propozycja dla osób szukających wygodnego, legalnego dostępu do filmów i seriali na żądanie, nie mających ochoty płacić za każdy film z osobna. Przewagę Netflixa stanowią nieskomplikowane wymagania: wystarczy dostęp do internetu i karta kredytowa i w parę minut usługa jest aktywna. Tego ani UPC Cablecom, ani Swisscom nie są w stanie zapewnić.

Dalsze informacje:

http://www.netflix.com

Co nowego na Netflixie:

http://www.whatsnewonnetflix.tv